„Listy do R.” – wyjątkowy projekt wsparcia dla rodziców dzieci z diagnozą spektrum autyzmu autorstwa Agnieszki Sułkowskiej, założycielki bloga i społeczności Autyzm po ludzku
Już tak mamy, że w bardzo trudnych momentach naszego życia wyjątkowo potrzebujemy wsparcia, zrozumienia i… ciepła innych osób. Pobycia z nami. Czasami rozmowy, czasem wysłuchania, czasem „dobrej ciszy”. Herbaty w ulubionym kubku i koca.
Moment diagnozy naszych dzieci zazwyczaj jest emocjonującym wydarzeniem w naszym życiu.
A „Listy do R.” to najcieplejszy i najbardziej otulający.. koc, podany przez wiele rozumiejących i wspierających rąk.
Rąk, które wcześniej trzymały diagnozę swoich dzieci. Rąk, które czasem nie wiedziały co robić, a czasem aż rwały się do działania. Rąk, które ocierały swoje łzy i bezradnie chowały się w kieszeniach, ale zakasały rękawy i pocieszały innych. Rąk, które chciały tulić, a nie zawsze mogły. Rąk, które napisały wnioski, podania, zrobiły setki stron notatek na szkoleniach, gotowały tysiąc potraw jednego dnia albo to samo danie przez pięć lat.
Swoim doświadczeniem, wspomnieniami, przemyśleniami i wiedzą dzielą się Rodzice i wyjątkowi specjaliści, którzy zapraszają nas do poznania autystycznego świata niczym innej kultury. Z pełnym poszanowaniem praw i zwyczajów w niej panujących. Z dużą łagodnością pokazujących, jak stawiać w niej pierwsze kroki…
Różnorodność perspektyw i doświadczeń autorów „Listów do R.” tworzy z tej inicjatywy wyjątkową pozycję dla Rodziców, którzy albo zaczynają dopiero podążać neuroatypową ścieżką, albo dla tych – którzy po prostu potrzebują kojącego słowa i zrozumienia. Czują się zagubieni i potrzebują usłyszeć co dalej. Albo są już w pełnej akceptacji ich nietypowej wędrówki i są ciekawi doświadczeń innych rodziców. Bo do „Listów do R.” można i warto wracać. Czasem te same słowa brzmią inaczej w różnych momentach naszej drogi. Są takie Listy, które potrafią ubrać w słowa to, co czujemy, jednak boimy się powiedzieć głośno. Inne – bierzemy w ciemno ufając im od pierwszych zdań. Ale są i takie, na które możemy nie być jeszcze gotowi. Mądrość z nich płynąć będziemy mogli docenić dopiero z czasem.
„Listy do R.” to wyjątkowa grupa wsparcia. Zawsze, o każdej porze dnia i nocy gotowa by pocieszyć. Wertując kolejne strony zawsze znajdziesz coś nowego.. ale, jak to w życiu bywa -często wraca się do ulubionych autorów. Do słów, które na krótszy bądź dłuższy czas pożycza się do swej duszy, by prowadziły i dawały nadzieję zanim będziemy gotowi na własną historię. A jednocześnie nikt inny, jak właśnie ta grupa wsparcia – autorów Listów do R – nie rozumie tak bardzo tego, że czasem masz dość słuchania. Zamykasz jeden rozdział by otworzyć kolejny… dopiero za czas jakiś.
Dlatego „Listy do R.” to zawsze aktualna i ponadczasowa forma wsparcia. Można wziąć to czego akurat potrzebujemy w danym momencie. A po resztę wrócić później 🙂
Agnieszko – Listów nie byłoby bez Ciebie. To inicjatywa tak piękna i wzruszająca, jak szklana kula ze śniegiem. I daje tyle ciepła co najcieplejszy zimowy koc i kominek razem wzięte.
Dziękuję za ogrom pracy, który wkładasz w ten projekt. I jeszcze raz dziękuję za Twoją absolutnie wyjątkową wrażliwość.